niedziela, 1 grudnia 2013

W Setubalu prawie lato!


W sobotę postanowiliśmy odpocząć od hałaśliwej Lizbony - wybór padł na Setubal. Godzinna jazda pociągiem (nie obeszło się bez przygód) na południe i oto zdobyliśmy cel.



Pierwszą atrakcją na liście zabytków był portal :D





Był zamknięty, więc  ruszyliśmy w dalszą drogę. Z każdą minutą słońce coraz bardziej nas rozpieszczało.














Spacerkiem przebrnęliśmy przez uroczy deptak, gdzie również odbywał się targ staroci. Od widoku tych wszystkich skarbów aż bolały oczy i kręciło się w głowie, na szczęście przy fontannie można było chwilę odsapnąć :D
















Zatoka, przy której mieści się Setubal, jest znana z delfinów. Niestety spotkaliśmy tylko takie



I dalsza tułaczka, w stronę zamku na wysokim wzgórzu, po widoki!






























Udało nam się nawet zaliczyć mały trekking :)



A temperatura, jak widać, malowała nam uśmiechy od ucha do ucha :) No może nie wszystkim :D Zaznaczę tu, że doświadczona Lizbońską zimnicą, założyłam termoaktywną bieliznę narciarską, grubą, wełnianą. No nie przydała mi się.



Plaża!

























A na zakończenie ciekawostka - w Setubalu chyba mieszka jakaś bajkowa księżniczka :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Translate