W Lizbonie spotkanie rowerzysty jest mniej więcej tak prawdopodobne, jak śnieg pod koniec kwietnia w Polsce - zdarzyło się, ale zaliczamy to do anomalii. Zachodnie wybrzeże Portugalii to zupełnie inna bajka. Rowerzysta za rowerzystą.
W Cascais istnieje możliwość wypożyczenia roweru za darmo na cały dzień! Z możliwości tej skorzystaliśmy, i w taki oto sposób zdobyliśmy zachodni kraniec Europy. Na rowerach, bo jakże by inaczej :)
Ruszyliśmy razem, "cały peleton, kierownica koło kierownicy, pedał koło pedała" *
Wiało :D
Ale jakie widoki...
I w końcu, po wyczerpujących kilometrach w upalnym słońcu i morskiej bryzie, pod górę, po płaskim, i z góry, dotarliśmy! Cabo da Roca - miejsce "gdzie kończy się ląd, a zaczyna morze"
Po wysiłku zasłużone papu ...
I dynamiczna atrakcja dnia - perfekcyjnie OTB** w wykonaniu Sławka
Pierwszy, miejmy nadzieję nie ostatni, rowerowy kraniec Europy uważamy za zdobyty!
* cytat Bohdana Tomaszewskiego, uważany (nie wiedzieć czemu) za komentatorską wpadkę
** OTB - ang. Over The Bar, klasyczny przypadek lotu nad kierownicą, spowodowany nagłym zaciśnięciem przedniego hamulca podczas szybkiej jazdy na rowerze; skutki: zaskakująco szybki kontakt różnych części ciała z podłożem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz