ErasmusStudentNetwork postanowił zorganizować dzień sportów ekstremalnych. Dzień był, sporty się pojawiły, ekstremalny zamieniłabym na rozrywkowy/figlarny/paradny/swawolny i ile tyko synonimów ma słowo zabawny :)
Trafiła nam się wspaniała pogoda, piekne słońce i wręcz upał, do tego w bajkowej okolicy z niewielką grupą sportowych zapaleńców. Bardzo przyjemny dzień!
Były rowery górskie! Jechaliśmy przez godzinę po przepięknym terenie w okolicach rezerwatu Montargil. Paru osobom trzeba było wytłumaczyć jak zmieniać biegi, koniec koców jeden człek zaliczył glebę, a ja złapałam kapcia :D
Później była wspinaczka. Ba, ścianka wspinaczkowa, na której można sobie było wybrać trudną lub łatwą drogę.
Panowała zasada safety first, która ujawniała się w zakładaniu kasku na wypadek magicznych kamieni spadających z nieba. Mieliśmy też okazję podziwiać perfekcyjnie wykonywaną wielokrotną asekuracjię.
Dokładnie wszystko przemyślał i udało mu się wyjść na samą górę :)
A gdy chłopcy prężyli muskuły
Mikołaj postanowił zwiać
Wtedy do akcji "wfrunął" superman
I tak znaleźliśmy się nad wodą. Kajakowaliśmy, mieszaliśmy zupę, itp.
A na koniec zaznaliśmy trochę prędkości, w efekcie której Mikołaj zgubił gacie, mnie jakoś udało się utrzymać majty na swoim miejscu, ale nie było łatwo.
To był bardzo przyjemny dzień.
Niebawem więcej zdjęć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz