Jardins do Palácio Fronteira przywitały nas...zamkniętymi wrotami. Po godzinnym spacerku w parku Monsanto w końcu dostaliśmy się do środka.
Saltoooo!!!
Pani Łabędziowej bardzo nie spodobało się, że robię zdjęcie Panu Łabędziowi, więc postanowiła mnie zaatakować, dzika bestia.
A po obiedzie spotkanie z Jezusem po drugiej stronie...
Tak minął najkrótszy dzień roku 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz